do do EWY
2011-06-30 22:05:58 - Ludzie poco te dyskusje, na szczęście w naszym kraju obowiązują zasady wolnego rynku (no może oprócz poczty i energetyki) jeżeli są chętni to niech bilet kosztuje 150 złotych a kanapka ze smalcem 50 zł. To rynek kształtuje cenę, jeżeli nie będzie chętnych ceny spadną !!!. I to my wszyscy mamy na to wpływ, nie podoba się cena? Uważasz , że to źle, że jest tak drogo. Więc mów o tym zniechęcaj innych. Ludzie przestana przychodzić ceny będą musiały spaść. PROSTE

Meg
2011-06-30 12:27:53 - Nigdzie nie słyszałam o czyms takim, ze z racji bycia mieszkancem, bilety maja byc z mega rabatem! A juz pretensja, ze za pobyt w karczmie trzeba płacic to juz absurd sezonu normalnie! Jak mnie nie stac, to nie idę i koniec!! Biore kanapki z domu i zjadam je w plenerze podczas spaceru! Ludzie! Czy was kompletnie porabało??? Czepiac sie takich głupot to wyjatkowo płytkie i takie własnie "sierpe­ckie"!!!!

Do Ewy
2011-06-30 09:47:15 - Porównanie z truskawkami i czereśniami przypomina jak nic dyskusję generałów amerykańskiego i radzieckiego o kaloriach jakie dostają żołnierze w obu armiach. Rzadziecki mówi, że u nich żołnierz dostaje 3500 kalorii dziennie, a amerykański, że w ich armii 8000. Radziecki przeliczył coś na kalkulatorze i mówi- To niemożliwe, nie jest w stanie zjeść 50 kg ziemniaków przez cały dzień.

do EWY
2011-06-30 09:38:59 - Zgoda, jednostkowa cena biletu nie jest taka wysoka, ale już pójście 4-5 osobowej rodziny, to spory wydatek. Jeśli do tego dodać wizytę w karczmie, to zamknie się kwotą co najmniej 150 zł, a nie każdego na to stać. Nie będę przecież zabierał butelki z herbatą i jajek na twardo. Dyrekcja powinna wprowadzić tzw. bilety rodzinne z rabatem, co mogłoby zachęcić więcej osób do częstszych odwiedzin skansenu.

kasztelania
2011-06-19 09:08:08 - Szanowni organizatorzy. Impreza jest organizowana w niedzielę i to co najciekawsze jest prawie o północy. Wydaje mi się, że nic by nie stało na przeszkodzie aby zakończenie Kasztelanii robić w soboty. W poniedziałek trzeba wstać do pracy a wiele osób przyjeżdża z po za Sierpca.

Rockman
2011-06-17 21:09:35 - Była Doda było pół Sierpca, a teraz będzie cały Sierpc i okolica sami tego doświadczycie.

Jan S.
2011-06-16 07:51:35 - Na blogu Stary Sierpc i na stronie Pracowni Dziejów Sierpca ukazały się bardzo ciekawe artykuły dotyczące zawiłej historii naszego miasta.Zapraszam do dyskusji na ten temat, a może ktoś zna więcej faktów, wierzę, że tak będzie.Chodzi oczywiście o zdewastowany cmentarz z 1915r, który wchodził w skład cmentarzy przy ul.Kościuszki.

do poniżej
2011-06-09 16:49:53 - sukces jest taki, że odnieśli sukces, a jaki to już nie ważne :) dwa kroki do nieba wyżej

do poniżej
2011-06-09 15:41:49 - może coś więcej o tym "sukcesie"?

gość
2011-06-08 23:07:07 - Podobno Anastas odniósł kolejny sukces medialny. Życzę chłopakom wszystkiego dobrego, bo to kawał dobrej muzycznie roboty.

w odp.do"Z i W"
2011-06-07 09:22:37 - Jak widać zna pan Sierpc i jego historię tę małą i tę dużą, ale miło jest znając fakty przywrócić komuś wspomienia zgodnie z prawdą.Myślę , że takich ludzi jak pan Jerzy znajdzie się więcej bo ludzie którzy opuścili Sierpc i mieszkają w innych miastach lub krajach więcej pamiętają niż obecni.Jeśli pan posiada jakieś ciekawe wspomienia z Sierpca proszę się podzielić z nami bo takich ludzi jak pan jest coraz mniej.Coraz więcej jest w Sierpcu ludzi nowych nie związanych z historią tego miasta, wszystko jedno co pan da do czytania to przyjmą za prawdę byle ładnie wydane.My młodzi z krwi Sierpczanie nie chcemy tego chcemy prawdy i nie wstydzimy się naszego miasta, nie wstydzimy się Żydów, Niemców czy Ruskich ale "karczować" ich przeszłości nie będziemy i tego nie robimy.Nie tylko w czasach socjalizmu ludzie opuszczali nasze miasto obecnie też tak jest proszę popatrzeć ile jest ogłoszeń nieruchomości, taka sytuacja jest na całym świecie, ale historia to fakty zapisane i niech będą prawdziwe chociaż w naszy mieście­.Myślę, że odezwie się pan już z sercem pełnym radości bo teraz daje się wyczuć jakiś żal, może za minionym wspaniałym życiem....

Do red.Ryszarda
2011-06-06 23:28:29 - Panie Red.w felietonie wskazuje pan dom państwa Topolewskich jako były dom Kleister, oj nie, nie jeszcze jeden był proszę trochę "pokopać".

cd..
2011-06-06 23:12:47 - W galerii zdjęć jest fotka młyna na Bobrowie.

Do pana Jerzego
2011-06-06 23:00:21 - Witam.Panie Jerzy dzięki panu wyjaśniła się sprawa ob.Kle­ister.Jak sam podawał mieszkał koło cmentarza w małej chacie, dziś już śladu nie ma.Taki dom był bo mi mama potwierdziła przypominając o dawnej dzielnicy Sierpca gdzie mieszkali Niemcy.Jak opowiadał dalej ojciec jego pracował we młynie i dzięki pana informacjom, że u Was nie pracował wszystko wskazuje na młyn p.Wojcie­chowskiego na Bobrowie.Młyn był podobny do Waszego i zlokalizowany był w mieście tuż przy dzielnicy Czałpin.W podaniach żydowskich młyn ten był na wsi, ale Żydów zostawiamy, logicznym jest, że pracy szuka się jak najbliżej domu i wystarczyło, że zszedł z górki na dół i był w pracy.O zawieruchach wojennych nie będę panu głowy zajmował, ale dzięki za informacje bo się panu redaktorowi przydadzą.Pozdrawiam.

Jerzy Aptowicz
2011-06-06 14:15:40 - Szanowny Panie "Z i W" cieszy, że ma Pan dobrą pamięć, ale uprzejmie proszę nie konfabulować w odniesieniu do mojej percepcji minionych wydarzeń a wszelako historii mojej rodziny. A "karczowanie korzeni" niechże pozostanie tylko zajęciem ogrodnika. Moim zdaniem rzetelne odtwarzanie pamięci o naszych przodkach i ich życiu, z całym bogactwem treści emocjonalnych, powoduje, że nagle historia staje się czymś konkretnym. Obok królow i bohaterów pojawiają się w niej znacznie bliźsi ludzie noszący nasze własne nazwisko czy naszych krewnych. Można oczywiście dywagować o roli i znaczeniu tychże historii dla przyszłych pokoleń, ale każdy ma prawo oglądać się za siebie i cofać w minione lata, choć byłyby ukryte tylko między wspomnie­niami...

sierpek
2011-06-04 21:18:11 - Pani Kłos to już nie taka młoda, ale co do Tomka Kowalskiego to popieram, chłopak ma pasję i naprawdę duże osiągnięcia w odkrywaniu historii Sierpca, Wystarczy wejsc na jego blog Stary Sierpc

Najlepiej
2011-06-04 21:06:16 - Najlepiej wsród młodych ludzi o sierpeckie sprawy i historię zapytac Tomasza Kowalskiego i Grażyne Kłos.To są osoby godne zaufania, posiadające wiedzę , chęc do pracy oraz wyniki swych zainteresowań i autorytet.

Z i W
2011-06-04 20:14:05 - Ponownie odzyla historia Kleistra z Niemiec i jego biografii. Czy jest to potrzebne? czy trzeba ciagle mielic tematy ktore nie maja juz wplywu na aktualna rzeczywistosc? Czy trzeba ciagle wskazywac palcem na Kleistra jak na cos innego ktoremu nic nie wolno? Mysle ze nie, gdyz kazdy jest omylny i kazdy zyje wspomnieniami z lat dziecinstwa, takimi jakie w pozytywnych dla siebie wymiarach zakodowal w swojej wyobrazni. Tak postepuje Herr Kleister i podobnie czyni Pan Panie Aptowicz. Pan pisze o obrazach domu przy Zwirki i Wigury jakie przekazala Panu pana matka. Tylko pozytywne i takie ma pan w swojej pamieci. Pamietam pana dziadka, pana mame i mlyn. Pamietam noc w ktora splonal. Ale to nie jest juz wazne gdyz mlym i dom zostal opuszczony przez rodzine Klobukowskich. Przejeli ta posesje inni ludzie i obraz sie zmienil. Nikt nie jest juz zwiazany emocjonalnie z tym miejscem, tylko Pan wspomina stare dzieje i kultywuje rodzinna historie. Przykre jest, ze tak wiele szanowanych rodzin z Sierpca porzucilo w okresie socjalizmu swoje domostwa i stracilo kontakt do tradycji, do swojego srodowiska w ktorym zyli ich przodkowie i w ktorych wyrosli. To dotyczy pana matki i Pana rowniez. Ta sama historia dotknela rowniez Herr Kleister. Wy obaj szukacie swoich korzeni a ktore juz nowe generacje i pokolenia wykarczowaly bezpowrotnie z rzeczywistosci. Pozostaly tylko zdjecia i wspomnienia. I niech tak pozostanie

Ryszard Suty
2011-06-04 09:08:33 - Wyjaśnię krótko epizod z Eugenem Klaisterem: on kilka lat temu zgłosił się do mnie jako właściciela młyna wodnego w Borkowie, prosząc o pomoc w odszukaniu domniemanego miejsca pracy jego dziadka. Uznał mnie za potencjalne źródło informacji - ktoś nim pokierował i ułatwił dotarcie do mnie. Rzeczywiście interesowałem się wszystkimi okolicznymi młynami wodnymi. Rozważane były dwie możliwości na podstawie jego wiedzy: młyn był drewniany i wodny, a właścicielem był Polak, miał znajdować się w mieście. Odpadają zatem młyny Gedego i Rudowskiego, oraz inne najbliższe młyny na rzece, bo są (były - bo niektóre już nie istnie­ją)murowane i poza miastem. Pozostają: młyn Kłobukowskiego i Wojcie­chowskiego na Sierpienicy. Eugen Klaister nadal nie ma dowodów w którym z nich pracował jego dziadek. Wypowiedź pana Aptowicza dodaje nieco jasności na ten temat.