Sierpc bez badań mammograficznych

Sprawa dotyczy przestarzałego sprzętu, który służył przez wiele lat, a o zakupie nowego nie może być mowy w czasach, kiedy nie ma na wypłatę podstawowych świadczeń dla pracowników szpitala. Bardzo ryzykowny byłby zakup nowego mammografu, który może kosztować w granicach 300 tys. zł, a nie można tu rozmawiać o zwrocie tej inwestycji.

Sporym problemem są kontrakty z NFZ, jak wszyscy wiemy kontrakt nakłada szereg ograniczeń na działania przychodni. Bardzo ciekawym jest ograniczenie liczby pacjentów, których można przyjąć. Pytanie, co z tymi, którzy się nie załapią. Najczęściej ten problem dotyka potencjalnego pacjenta przed końcem roku, kiedy limity na "chorowanie" się wyczerpią. Oto paradoks naszej reformy zdrowia. W przypadku zawarcia korzystnych kontraktów z NFZ jakość usług medycznych w Sierpcu i nie tylko na pewno by wzrosła. Bez wątpienia można by się zastanowić nad zakupem nowych urządzeń i profesjonalnym wyposażeniem przychodni.

Tymczasem mammograf w sierpeckiej przychodni nie przeszedł kontroli Centralnego Ośrodka Koordynującego Program Wczesnego Wykrywania Raka Piersi podobnie jak w kilkudziesięciu takich przychodniach w całej Polsce. Chodzi o to, że albo sprzęt był nieodpowiedni albo osoba obsługująca go miała zbyt niskie kwalifikacje. Zdjęcia wykonywane przez mammograf mogły być niewyraźne, co w efekcie mogło oznaczać, że kobiety badały się na próżno, gdyż taki wynik był nieczytelny. Na tym temat problemu przestarzałego, sierpeckiego mammografu się kończy, gdyż SPZZOZ nie podpisał kontraktu z NFZ na ten rok. Naszym pacjentkom zostaje badanie na przykład w Płocku.